Moja przygoda z biżuteria rozpoczęła sie od splotu makramowego:) zauroczyły mnie bransoletki Shamballa.
Moja teściowa sprezentowała mi taka na urodziny...ale jak zobaczyłam ile za nią zapłaciła (byłam przy zakupie:)) to mi szczęka opadła:)
Pomyślałam wtedy bliżej przyglądając sie mojej bransoletce, ze to wcale nie może być tak trudne do zrobienia żeby nie zrobić tego samemu:)
i udało się:)
Początki zawsze sa trudne, ale po dłuzszym stażu udało mi sie troche je podrasować:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz